W lipcu organizujemy wyjazd do Ameryki Środkowej. W ciągu 15 dni objedziemy najbardziej interesujące punkty Kostaryki i Panamy:
- Wioska La Fortuna koło wulkanu Arenal (widok na wulkan z okien hotelu, spacery po dżungli, dla chętnych sporty ekstremalne – wspinaczka po wodospadach, zjazdy linowe wśród koron drzew w dżungli).
- Rafting na rzece Pacuare, uznawanej za jedną z najlepszych tras raftingowych świata.
- Limon na wybrzeżu karaibskim Kostaryki, znany z silnej kultury afrykańskiej.
- Wyspy Bocas del Toro (imprezowo-plażowy raj).
- Rejs po kanale panamskim.
- Na koniec największa atrakcja – przeprawa na wyspy San Blas, zamieszkane przez żyjących tradycyjnie Indian Kuna. Będziemy poznawać rytm życia wioski Kuna, zobaczymy ich obyczaje i nurkować na rafach.
- Na koniec zostanie nam pełen wrażeń przejazd terenowym samochodem do Panama City, gdzie będziemy mogli wczuć się w niesamowitą atmosferę kolonialnej dzielnicy Casco Viejo, stanowiącą prawdziwą perłę w skali całego kontynentu.
Czas – 15 dni, pierwsza połowa lipca. Koszt udziału 1900$ + bilet na samolot.
Standard – hotele klasy turystycznej (2-3*) oprócz wysp San Blas (tam noclegi w hamakach).
Wszystkich zainteresowanych udziałem w tym przedsięwzięciu, proszę o przesłanie wiadomości na mój adres email: tomalazak@interia.pl, a niezwłocznie prześlę dokładne info na temat wyjazdu.
Czytam zapiski z twoich wypraw od dawna i czekam na nowe z niecierpliwością.Odkryłem jednak parę dni wstecz,że Globalpenetrator.pl nie istnieje:(
OdpowiedzUsuńSzkoda bardzo,chciałbym wiedzieć co się stało z dwoma członkami grupy.Twojego bloga już mam,nie mam natomiast namiaru na zapiski Łukasza Czeszumskiego poza jego stroną http://www.czeszumski.com/ .Jeśli prowadzi coś poza swoją stroną byłbym wdzięczny za link.
Pozdrawiam
Niki, globalpenetrator upadl z powodu egoizmu i frajerstwa jego glownego "dzialacza" JB - i ten rozdzial jest juz zamkniety. JB po odejsciu ludzi co mu ufali juz nic nie umial zdzialac.
OdpowiedzUsuńO czeszumskiego zapytaj wujka googla albo wczytaj sie w jego strone. Szef za to jakis czas zostal na egzotycznej emeryturze ale juz wrocil ;)
No szkoda, że klub zakończył swoją działalność w tak szybki i nie do końca przyjemny sposób. Tak to już w życiu bywa, że coś się zaczyna, a coś się kończy. Śledź nasze poczynania Niki, bo zaczynamy nabierać wiatru w żagle, może starczy go nam na nieco dłużej niż globalpenetratorom!
OdpowiedzUsuńczego i ja zycze.Czyli ma sie rozumiec ze zamierzasz pisac wciaz relacje na biezaco z wyjazdu ?Bo z tego co pamietam ,cos wspominales w zeszlym roku ze niekoniecznie, co oczywiscie rozumiem bo pisanie relacji "na goraco" zabiera pewien czas , ktory mozna spozytkowac inaczej.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
tranquilopablo
Relacje będę pisała w dalszym ciągu, spokojna głowa. Jeszcze nie wiem z jaką częstotliwością, ale wychodzi potem z tego nizły pamiętnik, więć na pewno będę się starał jak najczęściej.
OdpowiedzUsuń