wtorek, 21 lipca 2009

Huayana Potosi - 6088 m npm

Okazalo sie, ze jednak tym razem nie wejdziemy na gore, bo nie mamy na to czasu. Po prostu Dorota musialaby sie strasznie potem stresowac tym, czy zdazy na samolot. Postanowilismy zatem zorganizowac sobie jednodniowa wycieczke do obozu pierwszego na wysokosci okolo 5100 m npm. Byla to trafna decyzja, bo pogoda nie byla rewelacyjna, tzn. widocznosc super, ale spadl snieg i wspinaczka byla bardzo utrudniona. Mialem spore klopoty z odnalezieniem drogi w czesci koncowej, poza tym bylo juz na tyle niebezpiecznie, ze podjalem decyzje o powrocie. Szkoda mi bylo, bo czulem sie swietnie. Jednak w drodze powrotnej (szedlem sam, bo Lukaszek z Dorotka zawrocili nieco wczesniej) dopadla mnie bol glowy, ktory trwa do teraz, choc juz jestem w La Paz, wiec szczytu mysle, ze i tak nie dal bym rady zdobyc. Poza tym jest mi niedobrze i w ogole nie czuje sie najlepiej. Caly ten dyskomfort wynagrodzily wspaniale widoki na trasie, ktore moze nieco odzwierciedlaja zdjecia, ktore zaraz zamieszcze, jesli komp pozwoli.

W powrotnej drodze niesamowity widok z gory na La Paz. Moja uwage zwrocila kukla wiszaca na slupie powieszona za glowe. Lukasz mowi, ze to znak dla zlodziei, ze w tej dzielnicy, jezeli jakiegos zlapia na kradziezy to zostanie zlinczowany. Mamy XXI wiek a tu sie dzieja takie rzeczy, adwokat raczej nie mialby duzo do roboty. O wiele gorzej jest na wioskach, tam ludzie maja swoje wlasne wierzenia i zwyczaje, pare lat temu zostali ukamieniowani Polacy (para turystow z Polski – dziewczyna cudem przezyla). Ciekawi jestescie dlaczego, otoz ktos z wioski krzyknal w ich kierunku “BIALE DUCHY”, miejscowi maja bardzo stare wierzenie, ktore podaje, ze bialy wysysa tluszcz z czlowieka, poza tym ma niesamowita moc, ze moze zabijac na odleglosc, poza tym przynosi nieszczescie, wiec lepiej go ukamienowac, tak na wszelki wypadek.

Histori zwiazanych z tym krajem jest duzo wiecej, np. kilka lat temu zostala porwana para austryjakow w La Paz, ktorzy podrozowali dookoala swiata. Zostali zawiezieni do miejscowej willi, tam byli torturowani, w ciagu dwoch tygodni oczyszczono im konto a potem zabito. Sprawa byla bardzo glosna, rodzina szukala ich wszystkimi dostepnymi srodkami, nie wiem jak to mozliwe, ale wreszczie poszukiwacze wpadli na trop, zostalo ustalone wszystko ze szczegolami. Okazalo sie, ze jechali autobusem, w ktorym byli falszywi tutysci z Hiszpanii, zatrzymany zostal autobus przez falszywych policjantow, ktorzy chcieli z nimi porozmawiac na komisaricie. W miejscu gdzie zostali zakopani znaleziono jeszcze cialo jednego turysty z Hiszpanii, ktory zaginal rok wczesniej.

Naprawde ciekawy kraj, przyjezdzajcie!!!

3 komentarze:

  1. Brzmi zachęcająco, pewnie kiedyś tam przyjadę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie, choc sama Boliwia jest dosc meczaca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby tam byli sami fałszywi turyści, a prawdziwy tyrysta to martwy turysta?

    OdpowiedzUsuń