Dzis kolejna akcja w terenie, czyli plecak na plecy i w droge. Jedziemy najpierw do Yerbabuena, skad zaczyna sie szlak do Revash, czyli kolejnych grobowcow w skale. Szlak nie jest dlugi, bo liczy 9 kilometrow. Jego czesc mozna przejechac samochodem. Nasz kierowca za ten krotki odcinek zada zawrotnej sumy 150 soli. Wysmiewamy jego propozycje i idziemy dalej. Nie dlugo szlismy, kiedy za soba zobaczylismy pnaca sie pod gore wywrotke. Jej kierowca wiozl akurat piach. Z usmiechem powiedzial, zebysmy pakowali sie na gore. W ten sposob, pokonalismy ten odcinek za darmo.
Kierowca taksowki pytal sie, czy stolica Polski jest Praga? A juz kompletnie zabil nas pytaniem, czy Polska lezy blisko Chin?
Podejscie do Revash jest meczace. Pozostalosci grobowcow sa o tyle ciekawe, ze mozna do nich zupelnie podejsc. Grobowce sa puste i nie jest ich duzo. Po tym, co widzielismy wczesniej, z lekka nas rozczarowaly. Dalej poszlismy do wioski San Bartolo. Tutaj zaskoczyla nas kamienna droga, ktora zostala niedawno zbudowana. Ktos wlozyl w nia niesamowita ilosc pracy i pieniedzy. Droga jest bardzo ladna, choc raczej malo uzyteczna, bo sa na niej porobione stopnie, wiec ruch kolowy jest raczej wykluczony. Jej wyglad bardzo kontrastuje z biedna miejscowoscia do ktorej prowadzi. Widac jednak jak szybko sie ten rejon rozwija. Za pare lat, podobna droga bedzie pewnie prowadzila do samego Revash.
W drodze powrotnej, zahaczamy o pobliski kurorcik, gdzie jest wspanialy basem, w ktorym, za dwa sole, mozemy sie wykapac. Chlopak, ktory tym zarzadza, mowi, ze jakis czas temu byly u niego dwie dziewczyny z Polski. To dosc niesamowite, bo turystow tutaj jak na lekarstwo. Nasze pojawienie sie bylo dla niego takim zaskoczeniem, ze nawet nie bylo mozliwosci przygotowania posilku, czy kupienia piwa.
Jak to nie było piwa, a co oni tam piją?
OdpowiedzUsuńto znowu ja :)
Tomuś i gdzież Ty się podziewasz, że nic nie piszesz... :(
OdpowiedzUsuńAlo Tomek, nowy wywiad juz jest u mnie na bl:) Filip
OdpowiedzUsuńHej ;) Dopiero znalazłam tego bloga, a wszystko dzięki akcji "Wywiad w drodze" na blogu byledalej.waw.pl
OdpowiedzUsuńNa razie przeczytałam ramkę o mnie i myślę Tomku, że jesteś bardzo fajnym człowiekiem ;) Też chciałabym kiedyś spełnić moje marzenie o prawdziwych podróżach, a Tobie tego dążenia do spełnienia marzeń właśnie gratuluję.
Zaraz zabieram się za wertowanie archiwum.
Ja też staram się rozwijać i szukać jakichś fajnych książek, filmów i oryginalnej muzyki. Chętnie czytam książki podróżnicze. Przeczytałam książki z serii "Blodynka..." Beaty Pawlikowskiej, "Etopia, ale czat!" Martyny Wojciechowskiej, "Autostopem dookoła świata. Prowadził nas los" Kingi i Chopina i kilka innych. Moimi ulubionymi filmami podróżniczo-przygodowymi są Into the wild, Touching the void i lost in translation.
Jeśli znasz jakieś inne godne polecenia filmy/książki to byłabym szczęśliwa, gdybyś się ze mną podzielił ;)
Pozdrawiam ;)
Gdzie zniknęliście ????? Trochę się o Was niepokoje! Beata
OdpowiedzUsuńwow! Tomek wszystko wskazuje na to, ze po powrocie nie opedzisz sie od babeczek:) wiec jest po co wracac...
OdpowiedzUsuńWitajcie,
OdpowiedzUsuńWlasnie wjechalismy do Chachapoyas. Powoli postaram sie opisac przebieg ostatnich dni, choc jak zwykle na nadmiar czasu nie narzekam.
Skonczylismy juz z interiorem, wreszcie wracamy do cywilizacji. W prawdzie Wojtek namawia mnie jeszcze na Huaraz, ale nie wiem, czy znajde sily. Zadecyduje o tym na dniach.
Kasiu, dziekuje za te cieple slowa. Jezeli chodzi o ksiazki, to znajdziesz o nich informacje na stronie naszego klubu, w zakladce literatura podroznicza.
http://www.darien.pl/literatura.htm
Szczegolnie polecam pozycje Raymonda Maufraisa Zielone pieklo i obydwie ksiazki Koperskiego. Ksiazka Wiktora Ostrowskiego to jedna z lepszych pozycji jakie przczytalem w zyciu. A jak jestes ciekawa historii ludzi malo znanych, a z bardzo bogatym i mocnym zyciowym dorobkiem, to koniecznie siegniej po ksiazki Ciziego Zyke - jego model podejscia do zycia chyba najbardziej nam sie podoba. Poza tym jest tam ksiazka pt. Zawodowiec, dotyczy postaci rownie malo znanej co wielkiej, a mianowicie Andrzeja Bryla (o nim najpierw poczytaj w necie), bo to pozycja raczej dla chlopcow;)
Temat filmow to odrebna dzialka i nie ma czasu teraz, zeby sie na ich temat szczegolnie rozpisywac;(
Pozdrawiam z Chachapoyas!