czwartek, 2 września 2010

Revash

Dzis kolejna akcja w terenie, czyli plecak na plecy i w droge. Jedziemy najpierw do Yerbabuena, skad zaczyna sie szlak do Revash, czyli kolejnych grobowcow w skale. Szlak nie jest dlugi, bo liczy 9 kilometrow. Jego czesc mozna przejechac samochodem. Nasz kierowca za ten krotki odcinek zada zawrotnej sumy 150 soli. Wysmiewamy jego propozycje i idziemy dalej. Nie dlugo szlismy, kiedy za soba zobaczylismy pnaca sie pod gore wywrotke. Jej kierowca wiozl akurat piach. Z usmiechem powiedzial, zebysmy pakowali sie na gore. W ten sposob, pokonalismy ten odcinek za darmo.

Kierowca taksowki pytal sie, czy stolica Polski jest Praga? A juz kompletnie zabil nas pytaniem, czy Polska lezy blisko Chin?

Podejscie do Revash jest meczace. Pozostalosci grobowcow sa o tyle ciekawe, ze mozna do nich zupelnie podejsc. Grobowce sa puste i nie jest ich duzo. Po tym, co widzielismy wczesniej, z lekka nas rozczarowaly. Dalej poszlismy do wioski San Bartolo. Tutaj zaskoczyla nas kamienna droga, ktora zostala niedawno zbudowana. Ktos wlozyl w nia niesamowita ilosc pracy i pieniedzy. Droga jest bardzo ladna, choc raczej malo uzyteczna, bo sa na niej porobione stopnie, wiec ruch kolowy jest raczej wykluczony. Jej wyglad bardzo kontrastuje z biedna miejscowoscia do ktorej prowadzi. Widac jednak jak szybko sie ten rejon rozwija. Za pare lat, podobna droga bedzie pewnie prowadzila do samego Revash.

W drodze powrotnej, zahaczamy o pobliski kurorcik, gdzie jest wspanialy basem, w ktorym, za dwa sole, mozemy sie wykapac. Chlopak, ktory tym zarzadza, mowi, ze jakis czas temu byly u niego dwie dziewczyny z Polski. To dosc niesamowite, bo turystow tutaj jak na lekarstwo. Nasze pojawienie sie bylo dla niego takim zaskoczeniem, ze nawet nie bylo mozliwosci przygotowania posilku, czy kupienia piwa.

7 komentarzy:

  1. Jak to nie było piwa, a co oni tam piją?

    to znowu ja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomuś i gdzież Ty się podziewasz, że nic nie piszesz... :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Alo Tomek, nowy wywiad juz jest u mnie na bl:) Filip

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej ;) Dopiero znalazłam tego bloga, a wszystko dzięki akcji "Wywiad w drodze" na blogu byledalej.waw.pl

    Na razie przeczytałam ramkę o mnie i myślę Tomku, że jesteś bardzo fajnym człowiekiem ;) Też chciałabym kiedyś spełnić moje marzenie o prawdziwych podróżach, a Tobie tego dążenia do spełnienia marzeń właśnie gratuluję.
    Zaraz zabieram się za wertowanie archiwum.

    Ja też staram się rozwijać i szukać jakichś fajnych książek, filmów i oryginalnej muzyki. Chętnie czytam książki podróżnicze. Przeczytałam książki z serii "Blodynka..." Beaty Pawlikowskiej, "Etopia, ale czat!" Martyny Wojciechowskiej, "Autostopem dookoła świata. Prowadził nas los" Kingi i Chopina i kilka innych. Moimi ulubionymi filmami podróżniczo-przygodowymi są Into the wild, Touching the void i lost in translation.
    Jeśli znasz jakieś inne godne polecenia filmy/książki to byłabym szczęśliwa, gdybyś się ze mną podzielił ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzie zniknęliście ????? Trochę się o Was niepokoje! Beata

    OdpowiedzUsuń
  6. wow! Tomek wszystko wskazuje na to, ze po powrocie nie opedzisz sie od babeczek:) wiec jest po co wracac...

    OdpowiedzUsuń
  7. Witajcie,

    Wlasnie wjechalismy do Chachapoyas. Powoli postaram sie opisac przebieg ostatnich dni, choc jak zwykle na nadmiar czasu nie narzekam.

    Skonczylismy juz z interiorem, wreszcie wracamy do cywilizacji. W prawdzie Wojtek namawia mnie jeszcze na Huaraz, ale nie wiem, czy znajde sily. Zadecyduje o tym na dniach.

    Kasiu, dziekuje za te cieple slowa. Jezeli chodzi o ksiazki, to znajdziesz o nich informacje na stronie naszego klubu, w zakladce literatura podroznicza.

    http://www.darien.pl/literatura.htm

    Szczegolnie polecam pozycje Raymonda Maufraisa Zielone pieklo i obydwie ksiazki Koperskiego. Ksiazka Wiktora Ostrowskiego to jedna z lepszych pozycji jakie przczytalem w zyciu. A jak jestes ciekawa historii ludzi malo znanych, a z bardzo bogatym i mocnym zyciowym dorobkiem, to koniecznie siegniej po ksiazki Ciziego Zyke - jego model podejscia do zycia chyba najbardziej nam sie podoba. Poza tym jest tam ksiazka pt. Zawodowiec, dotyczy postaci rownie malo znanej co wielkiej, a mianowicie Andrzeja Bryla (o nim najpierw poczytaj w necie), bo to pozycja raczej dla chlopcow;)

    Temat filmow to odrebna dzialka i nie ma czasu teraz, zeby sie na ich temat szczegolnie rozpisywac;(
    Pozdrawiam z Chachapoyas!

    OdpowiedzUsuń