piątek, 7 sierpnia 2009

AUCHAS CALIENTES

Glowna ulica biegnie zaraz przy linni kolejowej, bo przeciez tory sa tutaj najwazniejsze. W koncu, gdyby nie one komu by sie chcialo gnac tutaj na piechote. Chyba tylko takim postrzelencom jak my.











































Co za turystyczny bajzel ta miejscowosc. Jest to sztuczna miejscowosc wybudowana tylko i wylacznie na potrzeby turystyczne, z uwagi na coraz wieksze zainteresowanie ruinami slynnego Machu Pichcu. Co ciekawe nasz Mula Manager mowi, ze taki prawdziwy boom turystyczny rozpoczal sie dopiero 8 lat temu, wczesniej turysci przyjezdzali bardzo sporadycznie. Teraz to jest najdrozsze miejsce w Ameryce Poludniowej. Miejscowi nie tylko zarabiaja na zarciu i hotelach, ale np. linia kolejowa laczaca Cuzco a Auchas Calientes jest chyba jedna z najdrozszych na swiecie. Poza tym, pod samo Machu Pichcu podjezdzaja autobusy, ktore sa mega drogie. Sam bilet wstepu do kompleksu kosztuje 125 zl, co na warunki peruwianskie jest kwota zawrotna. A mimo to, dziennie kompleks odwiedza minimum 1000 osob. Ja juz sie chyba odzwyczailem od tego typu miejsc i hordy turystow dzialaja na mnie odstraszajaco. Dlatego zdecydowanie moge powiedziec, ze nie lubie takich miesjcowosci jak ta. Poza tym miejsce to calkowicie odbiega od tego co sie widzi w kazdym innym miejscu w Peru. Mozna powiedziec, ze to taki PRL-owski Pewex.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz