środa, 12 sierpnia 2009

Iquitos





















To jeszcze Lima i Pacyfik w tle.





















Musem Broni - bylo co ogladac!




















Mozna zjesc sniadanko niemal z paszczy krogodyla.





















Postanowilem sie przebranzowic i zamiast byc prawnikiem zostac kierowca tuktuka!























Dzis musielismy naprawde rano wstac na samolot, jeszcze nie do konca wydobrzalem po imprezie dnia poprzedniego, co zaskutkowalo tym, ze zapomnialem wyjac swojego sprezynowca z kieszeni. Po odprawie bagazowej dopiero sie skapowalem, ze nadal mam go przy sobie. Schowalem go zatem w sekretne miejsce mojego podrecznego plecaka. Nie wiem co ja mam takiego w sobie, ale bardzo rzadko jest tak, ze nie jestem poddawany skrupulatnej kontroli. Tym razem tez sie nie moglo obyc bez takiej kontroli. Moj plecak baba przeszukiwala trzy razy, dwa razy przerzucala go przez skaner az dokopala sie do mojego przeslicznego sprezynowca. No coz, teraz bedzie cieszyl kogos innego, a szkoda bo troche sie do niego przywiazalem.
Zaczelo sie zatem kiepsko ale potem bylo juz tylko lepiej. Pierwszy raz w zyciu lecialem samolotem, ktory ma przystanek na swej drodze. Ten przystanek to Pucalpa. W miescie tym samolot laduje, niektorzy ludzie wysiadaja, inni sie dosiadaja i leci dalej do Iquitos. To co zobaczylem w Iquitos to najmniejsze lotnisko jakie widzialem w zyciu, a Lukasz mowi, ze jeszcze niedawno temu mieli bezposrednie polaczenie z Mimi w Stanach. Jest jeden maly budynek, jeden pas transmisyjny do odbierania bagazu., wszystko na malej przestrzeni. Widzi sie jak wyjmuja bagaze z samolotu, pakuja na samochod, a potem na pas, a mimo to i tak zdolali oskubaj jedna z kieszeni plecaka podrozujacego z nami Andrzeja. Peru to strasznie zlodziejski kraj, duzo bardziej niz Boliwia, choc Peru jest bogatsze a w Boliwii miejscowi czesto zabijaja zlapanego zlodzieja, to pòdobno i tak wielu Peruwianczykow wyjezdza do Boliwii w celu trudnienia sie zlodziejskim procederem.
Iquitos to fantastyczne miasto. Przywitalo nas slonce i goraco. Po ulicach jezdzi mnostwo tuktukow, troche przypomina mi to Azje. Tutaj jest zupelnie inaczej niz we wszytkich miejscach jakie do tej pory widzialem, jest o wiele bardziej egzotycznie. Tutaj juz w samym miescie czuc przedsmak przygody. To niesamowite jak wielki jest to kraj i jak bardzo rozny. Iquitos lezy nad sama Amazonka, mieszka w nim 400 tys. ludzi. Kiedys, w czasach boomu kauczukowego miasto to przezywalo czasy swojej swietnosci. Podobno miejscowi baronowie kauczukowi, mieli tyle kasy, ze nawet swoje pranie wysylali statkami do Paryza. Sprowadzili z Paryza jeden dom, ktory jest wykonany z zelaza i miesci sie w Centrum miasta. W cale nie ma tak duzo turystow, a miasto pomimo swej ujmujacej egzotyki robi wrazenie spokojnej miesciny. Jest to najwieksze na swiecie miasto, ktore nie ma polaczenie ladowego z innymi miescinami, mozna tu tylko przyplynac albo przyleciec.
Ustalilismy juz trekking do dzungli. Mamy bardzo ciezki program, ale dobrego przewodnika, ktory zabiera dwoch pomocnikow. Zobaczymy, jeszcze nigdy nie bylem w dzungli a ustalilismy ciezka trase i program. Facet mowil, ze ostatni raz taka trase robil jedenascie lat temu, ma niesamowite rekomendacje, podobno najlepszy przewodnik w Iquitos, realizowal wyprawy dla samego National Geographic. Kosztuje taka przyjemnosc kupe kasy, jednak mam nadzieje, ze wroce z przeswiadczeniem przezycia prawdziwej przygody. A zatem kolejnego posta zamieszcze pewnie dopiero za piec dni po swoim powrocie, trzymajcie za mnie kciuki po raz kolejny, bo cos sie dziwnie czuje, tak jakby nieco podziebiony, mam tylko nadzieje ze to nie swinska grypa, bo ta rozpanoszyla sie tutaj na dobre i codziennie niesie za soba zniwo ofiar smiertelnych.
Acha, Iquitos ma tez piekny polski akcent, poniewaz tutaj mieszkal slynny Stan Tyminski, ktory zalozyl telewizje kablowa, zrobil na niej niezly majatek. Mial zone Peruwianke, mieszkal tutaj i pracowal przez pietnascie lat, a dzieki telewizji jest ubostwiany przez Peruwianczykow. Pamietacie wybory prezydenckie z Tyminskim? Jak telewizja w obliczu powaznego zagrozenia wygrania przez tego faceta wyborow puscila godzinny material o Tyminskim, ze niby mial bic i maltretowac swoja zone. Tymiski po tym materiale poniosl z Walesa sromotna porazke, a potem po trwajacym 6 lat procesie, okazalo sie, ze material przedstawiony wtedy w telewizji byl falszywy. Tyminskiego za to bardzo grzecznie przeproszono i sprawa sie skonczyla. Ciekawy gosc i ciekawa biografia!

4 komentarze:

  1. z tego co piszesz to lotnisko przypomina dawne Okęcie ;) czyli jednak trochę się u nas zmienia, hi hi

    trzymamy kciuki, żebyś nie stał się chodzącym prowiantem dla grupy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja czekam, aż może pojawi się jakiś wątek kobiecy :))) .....

    OdpowiedzUsuń
  3. jak znam kolege to nie ma mowy o jakimkolwiek kobiecym watku. malo tego - biorac pod uwage bodajze ostatni wpis (ten o tym, ze z Ania to tylko kolezensto), zaczynam sie obawiac czy naszego podroznika nie dopadla impotencja....:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha, dzieki za wasze komentarze, sa naprawde inspirujace:)

    OdpowiedzUsuń