środa, 12 sierpnia 2009

Czujnosc!

Lukszek postanowil wreszcie wyczyscic swoje buty.


























Soki sa fantastyczne!













Plaza de Armas nie umywa sie do tego z Cuzko, czy Arequipy!







Katakumby - pierwszy publiczny cmentarz w Limie.








Glowna ulica w Centru, taki ichniejszy deptak.









Bede musial sie nauczyc latac czyms takim i kupic sobie takie skrzydlo!










Lima mi dala lekcje zycia. Nigdy nie nalezy tracic czujnosci!!!
Miasto jest ogromne i bardzo roznorodne. Co ciekawe, ma bardzo zaniedbane centrum. Wszystkie wazne instytucje wraz z dzianymi ludzmi przeniosly sie do dzielnicy MIRAFLORES lezacej nad samym Pacyfikiem. My tez postanowilismy sie tam przeniesc ostatniego dnia. Dzielnica jest imponujaca, strzezone osiedla, drogie zachodnie hotele, dobre samochody na ulicy, drogie sklepy, innymi slowy wszytko to co jest w Europie. Niemal mozna zapomniec o tym, ze jest sie w Peru, nawet ludzie sa inaczej ubrani, usmiechnieci, a na ulicach widzi sie tylko drogie samochody. To niesamowite, ze wystarczy zmienic dzielnice w miescie, zeby ujrzec zupelnie inny swiat.

Wreszcie odebralismy z lotniska naszych wspoltowarzyszy podrozy, teraz nas jest siedmioro. Plan zwiedzania miasta byl dosc napiety. Bylismy w Muzeum Inkwizycji, Katedrze na Plaza de Armas, Muzeum Broni i Muzeum Zlota. To muzeum broni jest podobno najlepsze na swiecie i rzeczywiscie zrobilo na mnie wrazenie, zatem jest to pozycja ktora warto zaliczyc w tym miescie. Co do muzeum zlota, to pomijajac sam fakt afery sprzed killku lat z nim zwiazenej (otoz odkryto, ze ponad 90% znajdujacych sie tam eksponatow to falsyfikaty, oryginaly nie wiadomo gdzie sa, bo na przestrzeni lat, obsluga muzeum skutecznie je uplynnila) po prostu mnie rozczarowalo, nie ma w nim nic ciekawego. Jednak chcac zwiedzic muzeum broni musimy kupic tez bilet do muzeum zlota, wiec jest to pozycja obowiazkowa.

Sama Lima nie zrobila na mnie oszalamiajacego wrazenia. Miasto jest pograzone caly czas w chmurach. Nie wiem z czego to wynika, jednak w miescie w ogole nie ma slonca i podobno tak jest przez wiekszosc czasu w roku. Tak jakby cale miasto bylo zasnute smogiem. Nie sprzyja to robieniu dobrych zdjec. Jednak nie przeszkadza w nocnym spozywaniu wyskokowych trunkow, jako, ze noce w Limie sa takie same jak wszedzie indziej.

Nie pamietam juz czy pisalem o muzyce i tym jak istotna role ona odgrywa w zyciu latynosow. Otoz niemal kazdy czlowiek mieszkajacy w gorach, czy po nich wedrujacy posiada wlasne radio. Niekiedy wydaje sie, ze Ci ldzie nie posiadaja naprawde nic, ale radio zawsze musza miec. Czesto jest bardzo stare, duze, rozklekotane, niewygodne do noszenia, ale ma zaladowane baterie i gra, a przeciez to jest najwazniejsze. Radio i muzyka to podstawa dla tych ludzi.

2 komentarze:

  1. No a co z tą czujnością ???

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadal czekamy na wyjaśnienie intrygującego tytułu "Czujność". A może to miało być harcerskie zawołanie, ale ono brzmi "Czuwaj" !!!!

    OdpowiedzUsuń