wtorek, 25 sierpnia 2009

Wenezuela

Nie pisalem wczesniej o tym, a musze przyznac, ze ceny w Brazylii mne kompletnie zaskoczyly. Jest to duzo drozszy kraj niz sie spodziewalem, nawet po tym co mowil Lukasz. Wiele produktow jest duzo drozszych niz w Polsce, szczegolnie samochody i elektronika jest po prostu horendalnie droga. Co do produktow pierwszej potrzeby, to ceny sa rowniez bardzo wygorowane, szczegolnie jak to wszystko porownac z ogolnym wygladem miasta, ktore swoim standardem w ogole nie odbiega od standardu krajow smietnikowych. Oczywiscie nie mozna wyrobic sobie zdania o tak ogromnym kraju jakim jest Brazylia jedynie na podstawie jednego miasta, szczegolnie jesli nim jest Manaus. Jednak po tym co tam zobaczylem bylem bardzo ciekaw jak jest w Wenezuli.
Musze przynzac, ze tutaj jest dopiero ciekawie. Kraj jest w rekach socjalistycznego ekstremisty Hugo Chaveza, ktory rzadzi tym krajem autorytarnie i co lepsze stara sie caly czas polozyc swoja wielka lape na pozostale kraje Ameryki Lacinskiej. Jako zagorzaly socjalista oczywiscie jest wielkim zwolennikiem Rosji a przeciwnikiem Stanow Zjednoczonych. W Wenezuelii jest wiele pozostalosci z naszego komunistycznego systemu. Na przyklad, jesli chce sie wymienic pieniadze to trzeba to zrobic na czarnym rynku. Oficjalny kurs za dolara to 2.5 Bolivara za jednego dolara, przy czym kurs czarnorynkowy to 6,15. Poza tym wiele rzeczy jest tutaj na opak, np jest to pierwszy kraj jaki przyszklo mi odwiedzic, w ktorym zegarek musialem przestawic o 30 minut, zawsze roznice czasowe mierzy sie w calych godzinach. Tutaj nie, po prostu ktoregos dnia Chavez zaspal na spotkanie 30 minut i mowi do swoich doradcow:
- Co to ma kurwa byc, ktora mamy godzine, zmienic mi to natychmiast!!!
I tak juz zostalo.
Idziemy zjesc posilek do knajpy, ktora polecil nam zaprzyjazniony wlasciciel firmy turystycznej. Na miejscu okazuje sie, ze knajpa jest zamknieta, a przechodzien na nasz widok wybausza oczy i zdziwionym tonem oznajmia, ze dzis jest wtorek a we wtorki ta restauracja jest nieczynna. No ciekawe ile jeszcze paranoi mnie tu spotka.
Acha jest to jedyny kraj na swiecie gdzie mozna zatankowac Jeepa do pelna za dolara i jeszcze dostac reszty. Postaram sie dowiedziec ile kosztuje litr paliwa i podac to na blogu, tymczasem Lukaszek mowi, ze jakies 6 groszy za litr.
No dobra, musze leciec bo Lukasz mnie popedza. A musimy isc miedzy innymi wymienic jeszcze walute. Na czarnym rynku trzeba uwazac, bo miejscowi oszukuja. Z uwagi na fakt, ze transakcje sa nielegalne nie ma co liczyc na przychylnosc policji w takiej sytuacji, wrecz przeciwnie. Po prostu reklamacji sie nie uwzglednia!

4 komentarze:

  1. Tom, zostań tam jak najdłużej, bo z tego co piszesz to kraj a la Alternatywy 4! Kto wie co jeszcze Cię tam czeka ? My kind of country :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze, bena za 5 gr litr - to jest raj! Ja chce w Polsce drugiej Wenezueli, a nie Japonii. Co do reszty, to wiadomo - Polak potrafi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tomek! parę razy czytałam, ale jakoś nigdy nic nie wpisałam i właśnie uświadomiłam sobie, ze juz tyle czasu minelo i Ty pewnie niedlugo wracasz. troche Ci zazdroszcze tej Twojej wyprawy, no i nieustannie tzrymam kciuki. do zo juz niedlugo? scisk, edzia

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie, koniec swiata jak juz nawet Edzia sie wpisala. faktycznie szkoda, ze juz koniec zbliza sie wielkimi krokami, ale co tam przeciez zycie toczy sie dalej. A Wenezuela mimo absurdow tu istniejacych to bardzo fajny kraj, coraz bardziej mi sie podoba, jeden z fajniejszych jakie odwiedzilem, ale duzo by o tym opowiadac.

    OdpowiedzUsuń