Kostaryka to kraj szesc razy mniejszy od Polski z liczba mieszkancow nieco ponad 4 mln. Glownym biznesem tutaj jest kawa i banany, ktore ciezko kostarykanczykom jest sprzedawac na naszym europejskim rynku. Glownie zaopatruja Amerykanow w banany, sa ich drugim na swiecie producentem, zaraz po Ekwadorze. Dosc duza jak na Ameryke Lacinska ciekawostka jest to, ze kraj ten w 85% zamieszkany jest przez biala ludnosc, reszta to metysi, mulaci i murzyni. Religia dominujaca jest katolicyzm. Jak Lukasz mowi srednia pensja w tym kraju to 300-600 $ miesiecznie, jakos ciezko mi w to uwierzyc, bo ceny jedzenia czy uslug sa dosc wysokie. Sporo wyzsze niz w Polsce.
San Jose tak jak pisalem nie jest miastem powalajacym na kolana, nie wyroznia sie niczym szczegolnym od calej reszty poludniowoamerykanskich miast. Zamieszkuje w nim nieco ponad 300 tys. ludzi. W Kostaryce co ciekawe nie ma wielu ludzi bardzo bogatych, dominuje klasa srednia. Zarobki sa regulowane przez rzad i sa mniej wiecej na tym samym poziomie, wiec wszyscy zyja podobnie. Nie ma jakiejs wielkiej nedzy i biedy i nie ma niesamowitych dysproporcji pomiedzy bardzo bogatymi a biednymi. Wczoraj wieczorem wybralismy sie na diskoteke do pobliskiego Puebla, jednak okazalo sie, ze nie ma jakiejs mega imprezy. Mozna sie bylo tego spodziewac, bo latynosi faktycznie lubia sie bawic, ale przede wszystkim w weekendy, w srodku tygodnia jest raczej slow.
Jak zwykle okazalo sie, ze mam mega farta, bo wlasnie do hotelu przyszedl moj odnaleziony plecak. Plecakow Lukasz i naszych Klientow nadal nie ma. Zaraz jedziemy na lotnisko z Lukiem, zeby zalatwic te sprawe. Jak wszystko pojdzie dobrze, to potem przenosimy sie do La Fortuna, ktora jest bardzo turystyczna miejscowoscia, gdzie sa wulkany i jakies wypasione atrakcje typowo turystyczne.
Najwazniejsze, ze przyszla moja ladowarka i sprzet trekkingowy, bo juz bylem nieco zaniepokojony tym, co bedzie jak plecak sie nie znajdzie.
Znow jestem niewyspany, bo jakos nie moglem spac, wszystko chyba przez ta roznice czasu, badz natlok wrazen. Jestesmy w strefie czasowej przesunietej o osiem godzin do tylu w porownaniu z Polska.
na ładnie, "najważniejsze że mam swój plecak" - to tak wygląda troska pilota o grupę - egzamin do poprawki :|
OdpowiedzUsuńA wyobrazasz sobie pilota bez plecaka? :)
OdpowiedzUsuń