piątek, 9 lipca 2010

Panama City

Jestesmy juz w tym fascynujacym miescie. Mieszkamy w dzielnicy Santana, ktora do najgrzeczniejszych nie nalezy. Na pewno nie brakuje jej klimatu. Wyladowalismy w miescie dosc poznym wieczorem. Lukaszek zabral nas do klimatycznego baru, ktory okazal sie byc duzo bardziej klimatyczny niz sie spodziewalismy. W ogole miasto przypomina mi nieco Hawane, taka jaka znam ze zdjec czy telewizyjnego przekazu. Szczegolnie kolonialna architektura tworzy niesamowita atmosfere tego miasta. Wczoraj jak przechadzalismy sie ulicami czuc bylo nieprzyjemna atmosfere. Az trzech roznych ludzi zwracala nam uwage na to, ze okolica jest niebezpieczna i nie powinnismy sie tutaj krecic. Faktycznie tak jest, choc w miescie sa duzo bardziej ostrzejsze miejsca. W barze przyczepil sie do nas miejscowy pijak, ktory po krotkiej rozmowie wyjal kokaine i zaczal nas czestowac. Tutaj turystyczny resorcik sie juz skonczyl. Zaczelo sie prawdziwe oblicze Panamy.

Dzis poza zwiedzaniem samego miasta, ktore jest bardzo ciekawe, przede wszystkim z uwagi na ogromne kontrasty, ktore oferuje. Z jednej strony biedne, zaniedbane dzielnice, do ktorych policja nawet nie chce wpùszczac turystow i straszy, ze dalej jest ekstremalnie niebezpiecznie, po bardzo bogate i w niesamowicie szybkim tempie rozwijajace sie centrum, z niezliczona iloscia wiezowcow, drogich hoteli, czy samochodow. Odwiedzilismy tez kanal panamski. Co ciekawe, budowe kanalu rozpoczeli Francuzi. Jest z tym zwiazana niesamowita anegdota. Otoz na zebraniu inzynierow dotyczacego budowy kanalu we Francji, wystapil przed zebranych nikomu jeszcze nieznany inzynier Eiffel, ktory zaczal studzic emocje pomyslodawcow projektu. Oznajmil, ze projekt jest szalony i nie ma jakichkolwiek szans na realizacje. Z jego obliczej wynikalo, ze przekopanie tego kanalu wedle przedstawionego projektu jest po prostu niemozliwe. Potem dopiero okazalo sie jak dobrym byl inzynierem i jak wielka mial racje. Francuzi zbankrutowali, zeby uchronic sie jeszcze przed kompletna kleska przekupili Eiffla w trakcie budowy i poprosili, aby powiedzial, ze projekt jest dobry i zasluguje na poparcie. Koniec koncow byl taki, ze przy budowie kanalu zginelo 22 tys. ludzi a Francuzi zmuszeni wreszcie zostali do zaakceptowania porazki. Prace przejeli Amerykanie, ktorzy sprowadzili ciezki sprzet, a przede wszystki mieli zupelnie inna koncepcje. Postanowili oprzec system na wykorzystaniu naturalnego jeziora polozonego na srodku ladu i systemie sluz, ktore umorzliwialyby podnoszenie statkow o kilkadziesiat metrow. Od 1999 r kanal zostal przejety przez rzad panamski, wczesniej byl pod kontrola cwaniakow z USA. A jest to zyla zlota, przynosi od 5-6 mln dolarow czystego dochodu dziennie. Dlatego jak Panamczycy przejeli kanal, kraj od razu ruszyl z kopyta do przodu. Jest to na pewno jeden z najszybciej zanikajacych trzecich swiatow na swiecie. Mysle, ze za dwadziescie lat, bedzie to swietnie prosperujacy kraj. Kanal ma byc rozszerzony, bo teraz moga nim przeplywac statki o szerokosci 32 metrow, a chinczycy produkuja juz dzis statki niemal dwa razy szersze. Projekt poszerzenia kanalu jest juz gotowy i prawie wcielony w zycie. W 2014 toku prace nad poszerzeniem maja byc zakonczone.

W drodze powrotnej z kanalu widzielismy w rzece ogromnego aligatora opalajacego sie w sloncu, ale to juz zobaczycie na zdjeciach, o ile starczy mi czasu, zeby je zaaploudowac.

Ponizej Most Ameryk, ktry symbolicznie laczy Ameryke Polnocna z Poludniowa.
Lakal w dzielnicy Santana, jak to okreslil jeden z lokalsow bar dla prawdziwych kowbojow.
Architektura kolonialna miasta, pozostalosci po Hiszpanach. Teraz duze pole do popisu dla prywatnych inwestorow, choc ceny nie sa zachecajace.


Nowoczesna czesc miasta, wyglada jak Manhatan w Nowym Yorku.
Miejscowy robotnik odpoczywa w taczce, latonysi kochaja sieste, a na prace zawsze maja czas!
Fajki z przemytu, prawie czterokrotnie tansze niz normlanie (dolar za paczke). Jednak ich marki kompletnie mi nic nie mowia, smak tez nie jest za ciekawy.
Targ rybny, w porownaniu z tym w Kambodzy, mozna powiedziec, ze jest tu sterylnie czysto.
Kolos wplywajacy do sluzy w Kanale, koszt przeplyniecia tego statku przez kanal to 350 tys dolarow, zajmuje to osiem godzin. Znacie lepszy biznesik?


Wygrzewajacy sie w sloncu krokodyl, najwiekszy jakiego widzialem do tej pory w swoim zyciu, w dodatku na wolnosci.

4 komentarze:

  1. Tomek pozdrawiam!

    Bardzo ciekawie piszesz, dzieki za relacje! Zdjecia tez uzupelniaja calosc...
    Uwazajcie na krokodyle i rekiny :)
    Pozdrowienia dla calej opalonej zalogi

    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  2. robi wrażenie kanał,

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieki za komentarze, szczegolnie Doroty, ktora jako pierwsza sie podpisala:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzielnica nazywa się nie Santana, tylko Santa Ana :) Panama City to jednak klimatyczna stolica, a ten bar z odpadającymi ścianami wspominam często, ma klimat.

    Dopiero trafiłem na bloga i nadrabiam, wesołych podróży i pozdrowienia dla ekipy

    Marcin Kozioł / liq

    OdpowiedzUsuń