piątek, 16 lipca 2010

Zlecenie!

W ostatnich dniach Lukasz dostal na skrzynke mailowa dosc ciekawe zlecenie. Dotyczy ono odszukania zaginionego przed miesiacem w Cali Polaka. Sprawa jest dosc interesujaca, zwlaszcza, ze to juz trzecie osoba, ktorej Lukasz bedzie szukal w Kolumbii. Niestety nie mamy czasu, zeby sie tym tematem lepiej zajac, ale w zaistnialych okolicznosciach postanowilismy zmienic nieco wczesniejsze plany i w drodze do Peru zajrzec do Cali na poludniu Kolumbii, porozmawiac z przybyla na miejsce rodzina zaginionego i udzielic jej wszelkiego wsparcia i pomocy, jakie bedzie w naszym zakresie. Na razie tylko sam smieje sie, ze rokowania sa 50/50, poniewaz rezultatem dwoch pierwszych zlecen byla jedna odnaleziona osoba a druga okazalo sie, ze nie zyje.

Co do naszej tutaj rzeczywistosci, to wczoraj postanowilismy nieco uczcic zakonczenie pierwszej wyprawy. Jednak zmeczenie organizmow nie pozwolilo nam na jakies szalenstwa. Dlatego juz w okolicy drugiej w nocy grzecznie polozylismy sie do lozek.

Ponizej Valentina, Zydowka, ktora od pol roku podrozuje po Karaibach. Zaszczepila ja bakcylem podrozowania jej siostra, ktora wraz z mezem rzucila dobrze platna prace w Izraelu, kupili sobie jacht i od dwoch i pol roku plywaja nim sobie po swiecie.

5 komentarzy:

  1. No widzę koledzy,że się dobrze bawiliście przez ostatnie kilka tygodni.Jak tak będzie wyglądała nasza ekspedycja Antisuyo to chyba za bardzo przejąłem się tematem.
    Do zobaczenia w Limie już niebawem.
    Michał.

    OdpowiedzUsuń
  2. a my dotarlysmy do wawy, nie bez przygod oczywiscie.... spory problem na granicy sprawil pewien pakunek z muszlami z wysp, ktory przewozila jedna z uczestniczek na prosbe obu organizatorow:)) dodam, ze ladnek rumu Abuelo tez byl tez przez moment zagrozony:) ale podjete negocjace oraz wdziek osobisty podkreslony karaibska opalanizna uczestniczek przekonaly surowych panów celnikow!
    siskacze Karo

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedzialem, ze sobie poradzicie. A Ty Michal lepiej sie przygotuj, bo to byla to, ze zaczelismy lightowo nie oznacza, ze tak bedzie caly czas. Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem.

    OdpowiedzUsuń
  4. No Valentyna urocza z tą ogniście czerwoną szminką na ustach, gdzie wykonała tak profesjonalny makijaż niech pozostanie naszą słodka tajemnicą :)
    Karo dzielnie walczyła na granicy o te muszle........ale przez chwilę zrobiło się nam lekko miękko.
    Po przespaniu dwóch nocy w czystej pościeli i doprowadzeniu się do jako takiego akceptowalnego stanu sanitarno-epidemiologicznego, już trochę zatęskniłam do klimatycznych miejsc :)))
    Ściskam mocno Beata.

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak, nie ujawniajmy zrodla tego makijazu. Teraz jestesmy w Quito i mieszkamy w calkiem fajnym hotelu. W ogole to Quito jest tez sympatycznym miastem, choc nie tak jak Cali.

    OdpowiedzUsuń