Najpierw udalismy sie do Cerro de Pasco. Jest to najwyzej polozone miasto swiata. Lezy na wysokosci 4370 m. Musicie przyznac, ze to calkiem wysoko jak na miasto. Droga z Limy to prawdziwa masakra, bo przejezdza przez przelecz o wysokosci 4818 m, czyli wyzszej niz Mont Blanc. Biorac pod uwage, ze Lima lezy nad samym oceanem, jest to calkiem spore przewyzszenie. Nawet miejscowi narzekaja na bol glowy i wymiotuja podczas jazdy. Moja aklimatyzacja jednak zadzialala i przetrwalem to prawie bezbolesnie.
Cerro de Pasco powstalo ze wzgledu na kopalnie, ktora jest w scislym sasiedztwie miasta i ktora postanowilismy odwiedzic. Jest w niej wydobywanych 15 roznych mineralow, jednak tylko trzy z nich maja dla kopalni znaczenie, a sa nimi olow, cynk i srebro. Pracuje w niej ponad 3500 ludzi i jest to bardzo nowoczesna kopalnia. Prowadzi sie w niej wydobycie zarowno odkrywkowe, jak i podziemne. Glebokosc kopalni to przeszlo 600 metrow. Dzienny urobek to 40.000 ton mineralow. Naprawde robi wrazenie.
Sama miejscowosc nie zachwyca swoim urokiem. Jednak przede wszystkim jest w niej cholernie zimno. Jak na ta wysokosc przystalo, przez wieksza czesc roku panuje tutaj zima, a i w lecie, czyli tak jak teraz, w nocy jest cholernie zimno. Poza tym sama wysokosc. Podobno ludzie potrafia zyc nawet tysiac metrow wyzej i gdzies sa takie wioski. Ja jednak tutaj nie chcialbym mieszkac na stale.
Centrum miasta
A to juz kopalnia!
Od lewej - Wojtek, Michal, Marcin (Szef) i ja!
Kopalnia juz wdziera sie do miasta!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz