Kolejnym naszym przystankiem jest Nazca. Niewielka miejscowosc slynaca przede wszystkim z linii umieszczonym na plaskowyzu. Linie te sa ogromnych rozmiarow i ukladaja sie w konkretne ksztalty. Do dzis nie wiadomo jak i po co zostaly stworzone. Sa na to rozne teorie, poczynajac od pobudek religijnych, a konczac na kontaktach z pozaziemska cywilizacja. W kazdym badz razie pewnie i tak szybko nie dowiemy sie jak bylo naprawde. My jednak odpuscilismy ogladanie linii z pokladu samolotu. Taka byla decyzja Lukasza, ktory zaliczyl juz kilka razy te atrakcje i postanowil wyeliminowac ja z program wycieczkie. Mowi, ze podczas lotu slabo widac linie, ktore w skutek erozji gleby widac coraz slabiej, a poza tym pilot tak manewruje smolotem, ze wiekszosc pasazerow wymiotuje.
Dlatego skoncentrowalismy sie na innej atrakcji miejscowosci, a mianowicie preinkaskim cmentarzysku kultury Indian Nazca. Kultury liczacej ponad dwa tysiace lat. Indianie byli chowani w zaleznosci od statusu spolecznego. Bogaci byli balsamowani i ukladani w pozycji siedzacej, odwroceni w kiedrunku slonca. Wierzono, ze po pewnym czasie zmartwychwstana. Najwazniejsze jest jednak to, ze niezwykle suchy klimat regionu pozwolil na swietne zachowanie sie szczatkow. Niektore mumie maja ponad dwa tysiace lat a sa w swietnym stanie. Cmentarzysko obejmuje ogromny teren, ktory nawet nie jest ogrodzony. Uplywajacy czas spowodowal odsloniecie wielu mogil, czego efektem jest rozrzucenie ludzkich szczatkow na ogromnym obszrze. Przyjezdzajac tam po prostu stapa sie po ludzkich kosciach, ktore sa wszedzie. Niestety Peruwianski rzad nie ma kasy na to stosowne zabezpieczenie tego terenu, wiec obszar ten jest regularnie rozkradany przez szabrownikow, a zdobyte tam artefakty skupowane przez kolekcjonerow na calym swiecie za ogromne pieniadze. My jednak nic nie zabralismy z cmentarzyska, przestraszeni legenda, ktora mowi, ze jezeli cos zabierze sie z miejsca pochowku zmarlego, to ten wczesniej czy pozniej sam po to przyjdzie.
Miejsce robi spore wrazenie, szczegolnie jak zwiedza sie je tak jak my w nocy. Jest to najlepsza pora na zwiedzanie cmentarza. Zeby jeszcze nie bylo tak zimno i tak wietrznie, kiedy my tam bylismy, to juz w ogole byloby super.
Glowna ulica w miescie!
Grobowce elity spolecznosci, Indianie w ogole nie obcinali wlosow, ktore byly tak dlugie, ze jedynym rozwiazaniem bylo zaplecenie dredow, ktore zachowaly sie do dzis.
Ponizej odzwierciedlenie mojej milosci do owocow.
Hej, Doggy! What's up? Wszysko ok?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od calej ekipy z wesela Slonia i Eli!
Bawilismy sie swietnie - tylko szkoda ze bez Ciebie!
Odkrywaj Bracie uroki Swiata!
Trzymam za Ciebie kciuki i mysle o Was codzienie, by udalo sie zrealizowac Wasze plany i marzenia!
Pozdrowienia od Twojej Mamy (rozmawialem dzis z Nia - jest zdrowa i daje sobie swietnie rade).
Do milego!
Always your Brother - Cyzio
Dzieki za wsparcie Bracie. Szkoda, ze nie bylo mnie na weselu Slonia, zawsze jak wyjezdzam w lecie to omijaja mnie najlepsze imprezy. Coraz bardziej mi to przeszkadza, wiec w przyszlosci moze zaczne brac to pod uwage przy ukladaniu planow wyjazdowych.
OdpowiedzUsuń