Male miasteczko, do ktorego trafilismy piatego dnia naszej podrozy. Do Cajamarki jeszcze daleko, a podroz miala trwac tylko jeden dzien. Pataz to miasteczko zwiazane ze zlotem. Otoczone jest kopalniami zlota. Juz cena dojazdu do niego jest wygorowana. Jest tutaj drozej niz wszedzie indziej. Jednak jeszcze nie widac jakiejs zasadniczej roznicy pomiedzy nim a innymi miejscowosciami.
Mamy szczescie, bo przyjezdzamy w niedziele, czyli dzien wolny od pracy.
Okazuje sie, ze roznice z innymi miasteczkami sa i to ogromne. Ludzie pracuja tutaj bardzo ciezko przez szesc dni w tygodniu, a w niedziele odreagowywuja wszystko to, co sie wydarzylo w minionym tygodniu. Kazdy ma jakies pieniadze do wydania. Jedni wieksze, drudzy mniejsze. Tutaj po raz pierwszy widze banknot dwustusolowy. Spedzilem w Peru juz kilka miesiecy, a nie wiedzialem, ze taki banknot w ogle istnieje. Tutaj trafiam na niego pierwszego dnia. Wchodze do sklepu, zeby kupic ciastko, a przede mna stoi facet i sprzedaje zloto. W ogole to zloto nie wyglada na zloto, jakas taka glina o zlotawym kolorze. Zaraz jednak sie przekonuje, ze to czyste zloto, bo za nieco ponad 20 gram tej substancji, babka bez wahania wyplaca facetowi ponad 2000 soli, w dwustusolowych banknotach.
Co ciekawe, w Peru, szczegolnie w rejonie dzikim i biednym, zawsze mamy problem w uzyskaniem reszty. Po prostu za wszystko trzeba placic malymi nominalami, ktorych czasem brakuje. Tutaj jest odwrotnie. Jeden facet za ceviche placi dwusetka, a baba na ulicy bez mrugniecia okiem mu wydaje. Ekspedienci nie maja drobnych do wydawania. Brakuje monet, ale jest kupe grubych nominalow.
Powiecie, ze to drobiazg, moze i tak, jednak to nie wszystko. W niedziele rozpoczyna sie na glwnym placu impreza. Jest festyn, pokazy tanca jakis zespolow, ktore przyjechaly z okolicy. Miejscowi chleja piwo strumieniami. Podczas jednego pokazu nawet wylewaja skrzynke na ulice.
Wszyscy sa chetni, zeby nas zaprosic do wspolnej biesiady, stawiaja chetnie piwo. Mozna je brac calymi skrzynkami. Tutaj kazdy, jak sie bawi to sie bawi na calego, to czuc odrazu. Taka impreza jest przez caly dzien. Poznym wieczorem, tzn. po 22 rozpoczyna sie diskoteka na boisku szkolnym. Nic nadzwyczjnego, tylko, ze wejscie kosztuje 30 soli, drozej niz w Warszawie. Prawie wszyscy wchodza do srodka, tutaj nikt sie nie szczypie z forsa.
Pytamy sie sprzedawcy w sklepie jakie ilosci zlota ludzie przynosza. Ten mowi, ze bywa roznie, czasem ludzie przychodza z dwoma gramami po tygodniu pracy, a czasem z pol kilogramem.
Tutaj pierwszy raz w Peru widze Hummera na ulicy.
Kopalni jest tysiace, jednak tylko trzy firmy licza sie naprawde, tzn. sa bardzo duze i profesjonalne. Wydobywa sie rozne ilosci, zalezy od wielkosci kopalni, jak tez zasobnosci zloza, czyli szczescia. Praca bardzo ciezka ale przynosi tutaj wymierne zyski. Zloza bowiem sa bardzo bogate, niektore daja powyzej 60 gram zlota na tone rudy. Co jest zadziwiajaco dobrym rezultatem.
Miejscowi mowia nam, ze tutaj jest bardzo bezpiecznie, zebysmy nie obawiali, sie zlodziei. Tutaj ich nie ma, ostatniego powiesili cztery lata temu. Tak, powiesili. Nie ma tutaj policji, miasto rzadzi sie wlasnym prawem. Wyganiaja policjantow, bo ich nie potrzebuja. Lima moze sie od nas uczyc - mowia. Maja faktycznie racje, juz na drugi dzien czujemy sie tutaj tak bezpiecznie, ze zostawiamy rzeczy w otwartym pokoju. Natychmiastowa kara w postaci utraty zycia, wydaje sie byc skuteczna gwarancja antywlamaniowa. System ten swietnie dziala. Jest to tutaj wazne, bo po pierwsze ludzie maja duza forse a po drugie, nie zawsze dbaja o bezpieczenstwo, bo bywa tak, ze w taka niedziele zapija sie w bele i nie maja glowy troszczyc sie o swoje dobra materialne.
Jezeli chodzi o zwykly dzien tygodnia, to miasto jakby zasypia. Ludzie znikaja z ulic, wyjezdzaja do kopalni. Pozostaja tylko wlasciciele restauracji, sklepikow, czy jakis drobnych biznesikow. Nawet kobiet z dziecmi wydaje sie tutaj byc mniej niz gdziekolwiek indziej. W ogole w interiorze spotykamy stosunkowo malo starych ludzi, a bardzo duzo dzieci. Dzieci sa wszedzie, mloda kobieta kazda ma dziecko. Tutaj chlopcy i dziewczynki wchodza w zwiazek malzenski juz w wieku 15 lat. To jest normalka i kazdy tak robi. Wszyscy sie dziwia, jak mowimy z Lukaszem, ze nie mamy jeszcze zon ani dzieci.
Proces pozyskiwania zlota jest stosunkowo prosty. Najpierw trzeba trafic na zlotonosna zyle, potem wydobywa sie rude, ktora skolei sie mieli na drobno. Dodaje do tego wszystkiego rtec, ktora przylega do zlota. Potem w specjalnym laboratorium trzeba oddzielic rtec od zlota i tak uzyskuje sie metal, ktory ma taka wartosc na swiecie, wlasciwie do konca nie wiadomo czemu:)
A mozeby tak tutaj otworzyc wlasna kopalnie? Ciagle sie nad tym zastanawiamy. Zawsze bylaby ciekawa przygoda w stylu Cyzi Zyke, wiec temat nie jest wykluczony. Ja jednak na razie wracam na aplikacje, a potem zobaczymy jak sie zycie potoczy. W kazdym badz razie byloby milo miec swoja kopalnie zlota.
Wreszcie piatego dnia, o godzinie dziewiatej rano, nasza ekipa dotarla do Pataz.
Mieszkancy przyjeli nas bardzo goscinie!
Ta brylka zlota po prawej stronie jest warta ponad 6500 zl!
Pokazy przyjezdnych zespolow tanecznych.
Widoczek na Plaza de Armas z gory!
Postanowilismy sobie zrobic grila wieczorem na dachu naszego hotelu.
Tak wyglada profesjonalny mlynek do mielenia zlotonosnej rudy! Jego wydajnosc to 600 kg na dwie godziny pracy.
A tak wygladaja kawalki skaly ze zlotem w srodku!
Tak pracuja najbiedniejsi, nie stac ich na taki mlynek, jak widzieliscie powyzej i swoj urobek musza mielic sami. Pracuja tak calymi dniami, popychajac nogami wielkie kamienne walce.
Pomaga im w tym koka. Na zdjeciu facet trzyma w reku naczynie, w ktorym jest wapno. W naczynku moczy maly metalowy patyczek i pakuje sobie co chwile odrobine wapna do ust. Wapno zwieksza zwieksza zasadowosc w ustach, co skolei wplywa na zwiekszenie efektywnego dzialania rzutej koki. Normalnie jak sie rzuje mozna z niej wyciagnac 20% mocy, z wapnem, co najmniej 60%, a czasem nawet wiecej.
Tunel w kopalni zlota, tutaj bardzo waski, tylko na jedna osobe. Duze kopalnie maja takie tunele, ze wjezdzaja do nich ciezarowki.
to co, będą jakieś złote podarki dla przyjaciół w Polsce ? :)
OdpowiedzUsuń(ja)
Beda ale dopiero jak otworzymy swoja kopalnie. Na razie zloto tutaj jest niewiele tansze od tego w Polsce. Troche nas to zdziwilo, bo w koncu tutaj sie je kupuje z pierwszej reki.
OdpowiedzUsuń