piątek, 6 sierpnia 2010

Puno i jezioro Titicaca!

Jezioro Titicaca jest punktem obowiazkoym wszelkich wycieczek, czy to do Peru, czy do Boliwii. Wczesniej mielismy tylko zwiedzic wyspy Uros, ale z okazji blokady mielismy nieco wiecej czasu i moglismy sobie pozwolic rowniez na wycieczke na wyspe Taquila, ktora jest tak malowniczo polozona, ze na pewno warto na nia poplynac. Choc plynie sie dwie i pol godziny w jedna strone. Wyspy Uros to taki turystyczny kicz, ze nasza grupa po trekingu i tym wszystkim, co do tej pory z nami zobaczyla, byla nimi po prostu zdegustowana. Wyspa Taquile choc w czesci zaspokoila ich oczekiania co do tego regionu.

Ponizej kilka fotek z ysp Uros, dzis podobno mieszkaja na nich Indianie. Jednak takich, na ktorych naprade mieszkaja nie ma juz prawie wcale. W wiekszosci wyspy te utrzymuja sie tylko i wylacznie dzieki turystyce, jak rowniez dzieki niej w ogole jeszcze istnieja.
Z takiej broni Indianie podobno poluja na ptaki. Jakos nie chce mi sie w to wierzyc. Trudno by mi bylo z niej trafic nieruchomego psa, a co dopiero ptaka.
Kolorowe stroje Idian Uros zawsze jednak robia wrazenie!
Plyajacy sklepik, w ktorym mozna kupic prawie wszystko.
A to juz wyspa Taquile, tutaj tez zagladaja rzesze turystow. Jednak na wyspie ma sie wrazenie jakby czas stanal w miejscu. Tutaj Idianie Keczua zdaja sie zyc nieodmiennym rytmem od dziesiecioleci, jezeli nie stuleci.
Rodzaj noszonej przez mezczyzn czapki oznacza ich stan cywilny. Te z bialym koncem oznaczaja, ze facet jest kawalerem. Jezeli koniec jest czerwony to gosc jest juz zajety. Indianie nie uznaja rozwodow, ale za to maja zdrowe podejscie do sprawy, poniewaz mlodzie przed slubem maja trzy lata okresu probnego, kiedy mieszkaja i zyja razem. Jezeli po trzech latach nadal chca przejsc przez zycie razem, to jest weselisko, a jezeli nie, to sie rozstaja.
Te wysokie gory w oddali, to juz Boliwia.
Jezioro Titicaca wyglada jak spokojne morze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz