sobota, 28 sierpnia 2010

Los Banos del Inca

Zostala nam ostatnia noc w Cajamarce. Jutro rano znow wyjezdzamy w dzikie rejony. Postanowilem  zamiescic nieco wiecej zdjec niz zwykle, bo pewnie przez jakis czas nie bede sie odzywal.

Dzis bylismy w Los Banos del Inca, czyli goracych zrodlach, polozonych kilka kilometrow od Cajamarci. To wlasnie tutaj pierwszy raz, Hiszpanie spotkali sie z zazywajacym kapieli Inca. Niestety, do wymiany zdan nie doszlo, poniewaz Inca poscil tego dnia i w zwiazku z tym nie mogl wypowiadac zadnych slow. Zrodla dzialaja do dzis i maja sie swietnie. Woda w basenach jest bardzo goraca, dochodzi nawet do 71 stopni. To stanowczo za duzo na kapiel, wiec sa wybudowane sztuczne baseniki, gdzie ludzie w kameralnej atmosferze moga spedzac czas i samodzielnie regulowac temperatura wody.

Potem zaliczylismy Katakumby i Klasztor Franciszkanow. Bardzo ciekawe i godne polecenia miejsce. W srodku maja wielka, zamknieta, stara szafe. Pytamy, co jest w srodku? Okazuje sie, ze jest tam kolekcja zegarkow. Szafa jednak jest zamknieta i kolekcja nie jest udostepniona dla zwiedzajacych, poniewaz wczesniej zdarzalo sie, ze zegarki z niej ginely. Ten problem przerosl Peruwianczykow na tyle, ze postanowili po prostu zamknac ja na kludke. Muzeum, ktore teraz miesci sie w Klasztorze Franciszkanow jest praktycznie w ogole nie chronione. W srodku wisza wielkie siedemnastowieczne obrazy, ktore bez wiekszego trudu kazdy by mogl z niego wyniesc. To jest wlasnie peruwianskie podejscie do dziedzictwa narodowego. Juz wczesniej o tym pisalem przy okazji mumii dziecka. Naprawde szkoda, ze tak jest, bo ten kraj jest strasznie bogaty, jezeli chodzi o zabytki, czy artefakty. Gdyby poswiecili temu nieco wiecej uwagi, to mogliby zarabiac duzo wiecej pieniedzy, niz to robia dotychczas, dzieki slawnemu Machu Picchu.

Poza tym, kolejna ciekawa historyjka z natury poziomu wyedukowania Peruwianczykow. Dzis odbieralem ciuchy z pralni. Pralnia bardzo nowoczesna, nie taka jak zwykle z licznymi malymi pralkami, tylko z duza, profesjonalna maszyna pioraco. Do zaplacenia mam 15 soli. Wreczam wlascicielce banknot 50 solowy i czekam na reszte. Ta prosi mnie jeszczo o 5 soli, bo nie ma monet. Podaje jej zazadana sume i tutaj zaczynaja sie schody. Babka dwoi sie i troi, zeby wykalkulowac ile ma wydac. Nie wiedziec  czemu, nie ma przy sobie kalkulatora. Wola swoja pracownice, ktora wyciaga karteczke i na niej nakresla matematyczne dzialanie: 55 minus 15. Chwilke sie zastanawia po czym z zadowoleniem wpisuje trzydziesci. Troche mi zajelo zanim wytlumaczylem owym paniom, ze to jednak bedzie 40. Mysle, ze to swietne miejsce dla otwierania swojego interesu, skoro Ci ludzie maja problemy z taka matematyka. Swoja droga, ciekawe jest rowniez to, ze w Polsce studentom polibudy pakuje sie jakies calki do glowy, a po dugiej stronie swiata, dorosli ludzie maja problemy z takimi dzialaniami. Sytuacja ta przestala mnie juz zadziwiac, ale jeszcze nie przestala irytowac.

Zwrocil nasza uwage rodzaj klimatyzacji jaka facet ma w taksowce. Wiatraczek jest oczywiscie obrotowy, ale ustawiony jest glownie na kierowce.

Zwykle taksowkami podrozujemy w pieciu. Lukasz, jako ze jest najwiekszy zawsze siedzi z przodu. Miejscowi bardzo rzadko robia z tego problem. Takie przemieszczanie sie po miescie to tutaj standard.

Kapiel w prywatnym basenie:)


Tak zrodla wygladaja na zewnatrz. Niestety tutaj, nie mozna sie kapac, poniewaz woda jest zbyt goraca.

Woda w tym basenie ma 71 stopni, widac nawet jak bulgoce. Nawet kamienie okalajace basen sa gorace!


Tutaj oryginalny basen inkaski, w ktorym kapieli zazywal sam Inca, kiedy odwiedzili go Hiszpanie.

Lokalna garkuchnia. Serwuja genialne pstragi z frytkami!

Szefowa kuchni!

Katakumby. Franciszkanie chowali w nich fundatorow swojej dzialalnosci.

A tutaj juz kaplica gdzie sa pochowani sami Franciszkanie. Miesci sie pod nawa glowna kosciola.



A to jeszcze Cajamarca.




2 komentarze:

  1. Dech zapiera jak się czyta Tomek Twoje relacje. Czytam go w pracy z zapartym tchem i zawsze czekam na nowe relacje. Widoki przepiękne. Zazdroszczę i przeżyć i radości życia. Pozdrowienia dla wszystkich kompanów a zwłaszcza dla Ciebie Tomku i dla Łukasza !!! Beata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki za cieple slowa. Fajnie, ze sledzisz nasze losy. My tez goraco Cie pozdrawiamy!

    Don´t work too hard!:)

    OdpowiedzUsuń